Na początku ... No własnie co było na początku? Zmęczenie, ogromne zmęczenie pracą w korporacji i prowadzeniem działalności. 12,14 czasem 16 godzin na dobę. Brak czasu dla dzieciaków, dla siebie. Niewyspanie i złość. Żeby wynagrodzić dzieciakom brak czasu (gdyby tylko dało się to wynagrodzić) zaczęłam po nocach robić maleńkie stworki, które rano czekały na poduszkach. Radość, radość i jeszcze raz radość... Później jakieś cudaki pluszaki dla kolegów i koleżanek dzieciaków. I znowu radość....
Decyzja z dnia na dzień. Koniec! Dzieci potrzebują mamy, a mama potrzebuje czasu dla dzieci.
Nie było łatwo. Zmiana życia na ciągłym biegu na kompletne wyciszenie. Myślałam, że szybko mi się to znudzi. Tworzenie maskotek fajna rzecz, relaksuje, wycisz i przynosi radość ale... Ciągłe obawy o to ale:)
Jedno zamówieni, drugie.
Może to jednak mój sposób na życie?
Najpierw tworzenie zabawek z zakupionych wzorów. Nudne to troche. Więc trzeba pomyśleć nad czymś własnym i tak oto powstały: Mela, Stefan, Miś kucharz, Śnieżna Sowa i wiele innych.
Wczoraj zabawki, dziś wzory
Co będzie jutro? Nie wiem:) Dużo muszę się jeszcze nauczyć. Jak prowadzić dobrego bloga? Jak robić dobre zdjęcia? Jak...?
Znowu wracamy do radości:) To ona jest najważniejsza. Radość tworzenia, radość dziecka, radość z robienia tego co se lubi:)
Ktoś powiedział mi kiedyś, że jeśli robi się to co się kocha to przestaje to być pracą:)
Niech i tak będzie!
Niestety wzory nie działają :(
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje zabawki są przecudowne! Gratuluję odwagi podjęcia takiej decyzji. Oby się powodziło! :)
Dękuję:) Musi się udać, zwłaszcza teraz jak jestem uziemiona w domu! A to są tylko zdjęcia wzorów, wzory będę w sprzedaży za kilka dni:)
UsuńDla mnie to hardcore... taka radykalna zmiana,ale jak tylko miałaś ku temu możliwość i warunki i owocuje to czasem z Rodziną, satysfakcją i rozwojem :) to super :) podziwiam :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby zamówień było jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te zabawki. Teraz wraca moda na zabawki eko, hand made i takie bardziej tradycyjne, więc masz szansę wstrzelić się w rynek :)
OdpowiedzUsuńMisie są rewelacyjne! <3 Najważniejsze to żyć w zgodzie z sobą. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńohhhh ale cudeńka !
OdpowiedzUsuńJa też czasem szydełkuję. Ale daleko mi do Twojej prezycji :) No i niecierpię zszywać poszczególnych elementów. Dlatego wzięłam się za sweter szydełkowy ;)
OdpowiedzUsuńNo cudne te zwierzaki :)
co za śliczne pluszaki ! :) gratuluję
OdpowiedzUsuńCudowne misie :) Gratuluje samozaparcia i tego, że udało Ci się tak fajnie rozwinąć firmę i pogodzić z to z życiem rodzinnym :)
OdpowiedzUsuńWow! Zakochałam się! Niedługo będę mamą i układam już na półce w wyobraźni Twoje cudeńka. Owieczka skradła moje serce!
OdpowiedzUsuńten kucharz - piekny!
OdpowiedzUsuń